W poniedziałek Somerset Rebels za sprawą zwycięstwa nad Poole Pirates powrócili na pierwsze miejsce w tabeli SGB Premiership. Tego dnia bezapelacyjnym liderem „Rebeliantów” był Jason Doyle. Aktualny Indywidualny Mistrz Świata jeździł jak w transie i uzyskał komplet 15 punktów. Oczywiście sporą cegiełkę do końcowego sukcesu dorzucili też jego koledzy z zespołu, co słusznie zauważył 32-latek.

- Nie wszystko skupia się na mojej osobie i Jacku Holderze. Musimy zdobywać sporo punktów, ale punkty pozostałych zawodników również są potrzebne do tego by wygrywać mecze. Kilku żużlowców dołączyło do nas w trakcie sezonu, ale wszyscy czują się w tym miejscu bardzo dobrze. Cały zespół świetnie się dogaduje. Mamy dobrych rezerwowych, tak samo jak Poole Pirates z Kacprem Woryną w roli głównej. Cały czas byliśmy skupieni. Każdy z nas pracował bardzo ciężko. W ostatnich tygodniach było bardzo trudno zdobywać punkty do ligowej tabeli, ale zrobiliśmy dobrą robotę w poniedziałek - przekazał żużlowiec urodzony w Newcastle.

Somerset Rebels można śmiało określać jako rewelację ligi. Dość dużym zaskoczeniem dla tamtejszych kibiców musiała być niespodziewana porażka na swoim obiekcie z Belle Vue Aces. „Asy” w ubiegłą środę pokonały miejscowych 48:42. Jak się później okazało, zmotywowało to „Rebeliantów”, którzy kilka dni później uporali się z „Piratami”. - Potrzebowaliśmy tych punktów po niedawnej porażce z Belle Vue Aces. Chłopaki wiedzieli, że przed nimi ciężki mecz z Poole. Do nas przyjechali między innymi Brady Kurtz i Josh Grajczonek, którzy dobrze znają nasz obiekt. Tor był taki sam jak w zeszłym tygodniu. Było co prawda kilka kolein, ale nie sprawiały one większego kłopotu – zakończył Jason Doyle.