Trzykrotny mistrz świata, Jason Crump był bardzo przygnębiony po Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Australijczyk odpadł w półfinale po tym, jak w tej gonitwie lepsi okazali się Greg Hancock, Chris Holder oraz Andreas Jonsson. Crumpy wywalczył w turnieju 8 punktów.

Przypomnijmy, że Crump rozpoczął zawody w stolicy Walii od zwycięstwa. Następnie dojechał do mety na szarym końcu, by w kolejnych gonitwach przyjechać kolejno raz na trzeciej i dwa razy na drugiej pozycji. Zdobycz punktowa po rundzie zasadniczej wystarczyła Australijczykowi jedynie na "wybranie" pierwszego pola startowego w półfinale. Oczywiście, ta bramka startowa była najgorsza na przestrzeni całych zawodów i Australijczyk nie miał nawet cienia szans by powalczyć ze swoimi rywalami na pierwszym łuku o awans do finału.

- To była bardzo frustrująca noc, bo zaczęło się tak dobrze i myślałem, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Byłem po prostu wolny i po pierwszym biegu nie mogłem już wrócić do dobrej dyspozycji. To było bardzo denerwujące, ale nie mogłem nic zrobić. Myślałem, że po turnieju w Kopenhadze zrobiłem zdecydowanny krok wprzód. Niestety, w Cardiff pojechałem źle, nie ustawiłem odpowiednio motocykli, a w GP to od razu wychodzi. W końcu jeżdżę z najlepszymi żużlowcami globu.

Crump zapytany o to, czy jeśli czerwone pole lepiej by się spisywało w zawodach, czy miałby szanse na finał w Cardiff, odpowiedział. - Błędy popełnił przed półfinałami. Gdybym był w formie, mógłbym wybrać lepsze pole startowe. To nie jest żadne usprawiedliwienie.