Wiosną i latem Jarosław Hampel ściga się na żużlowych torach całej Europy. Jesienią zakłada kombinezon nurka i odkrywa podwodny świat. W tym roku chce wyruszyć śladem Jacques'a Cousteau. Nieżyjący już francuski badacz mórz i podróżnik w latach 50. XX wieku odkrył na dnie Morza Czerwonego wrak SS Thistlegorm. Teraz w to samo miejsce chce popłynąć lider klasyfikacji Grand Prix.

- Zatopiony w trakcie drugiej wojny światowej brytyjski statek handlowy to miejsce kultowe - mówi Hampel. - Wszyscy, którzy zwiedzali wrak mówią, że widoki i przeżycia są wyjątkowe. Już szukam dobrej bazy noclegowej w Szarm el Szejk. Thistlegorm spoczywa bowiem na dnie morza pomiędzy tą turystyczną miejscowością a miastem At-Tur na półwyspie Synaj - wyjaśnia zawodnik.

Nurkowanie to wielka pasja Hampela. - Niesamowicie się w to zaangażowałem. Zrobiłem już nawet certyfikat nurka. Mam drugi stopień, czyli PADI Open Diver Water.

Żużlowiec w związku ze swoim hobby bardzo często podróżuje do Egiptu. Był też na Karaibach, przed rokiem na Dominikanie. - Amatorom nurkowania tego miejsca akurat nie polecam, bo tam nie ma interesujących raf. Słyszałem za to, że fajnie jest na wodach Meksyku i tam na pewno kiedyś się wybiorę. Ale plan na ten rok to Egipt. Plan na później to egzamin na kolejny stopień. Na razie schodzę na głębokość trzydziestu do czterdziestu metrów. W przyszłości chciałbym móc zanurkować głębiej - wyjaśnia Hampel. Warto dodać, że choć on uwielbia podwodny świat, to jego rodzina zupełnie nie podziela tej pasji.

Więcej w czwartkowym „Przeglądzie Sportowym".