W środę oficjalnie ogłoszono, że Janusz Kołodziej wystąpi z dziką kartą w Grand Prix Europy w Lesznie. Zawodnik eSpeedway Team nie chciał wcześniej komentować tej nominacji, gdyż nie była potwierdzona. W pierwszym turnieju Grand Prix nasz reprezentant wystąpi z numerem szesnastym.

- Cieszę się, że pierwszy raz w karierze będę mógł wystąpić w podstawowej szesnastce zawodników. Miałem już okazję być rezerwowym i od kuchni wiem jak to jest. Mam nadzieję, że nie zawiodę i w pełni wykorzystam dzikusa – mówi Kołodziej.

W sezonie 2005 Janusz był w życiowej formie i zdobył wszystko, co było do zdobycia w Polsce, jednak wtedy nie otrzymał dzikiej karty. - To był dla mnie wspaniały sezon i mogłem walczyć z najlepszymi, ale ktoś zadecydował, że nie zasługuję na start w Grand Prix. Teraz też można mówić, że mi się nie należy dzika karta – dodaje.

Wychowanek Jaskółek po sparingach i Memoriale Smoczyka udowodnił, że zasługuje na start w pierwszym turnieju na torze w Lesznie i chce zakończyć zawody w pierwszej ósemce. - Chcę wystartować w półfinale, a jak będzie coś więcej to super. Nie myślę teraz o tym tak bardzo, bo mam przed sobą ważny mecz ligowy z Toruniem i polskie eliminacje do kwalifikacji do Grand Prix. Silniki na tor w Lesznie są przygotowane, więc czekam na 24 kwietnia i debiut w gronie najlepszych zawodników na świecie – zakończył zawodnik Unii Leszno.