W środę Jakub Jamróg zajął drugie miejsce w turnieju Avesta Masters ulegając jedynie Antonio Lindbäckowi. Zawodnik eSpeedway Team jest bardzo zadowolony z występu będącego odskocznią od ligowego ścigania a także reklamą w kontekście poszukiwań klubu w Szwecji.

- To był mój debiut w Szwecji i cieszę się, że mogę go zaliczyć do udanych, a także z tego, że miałem okazję startować na terenie kolejnego kraju. Bardzo mi się tu spodobało i mam nadzieję, że wkrótcę powrócę. Mocno liczę, że dzięki temu występowi łatwiej mi będzie znaleźć klub w lidze szwedzkiej - powiedział Jakub.

Owal w Aveście ma 315 metrów długości, a więc jest nieco krótszy od tych z jakimi Kuba ma do czynienia na co dzień. To jednak nie sprawiło mu większych problemów - Pierwszy bieg przejechałem nieco asekuracyjnie, tak dla zapoznania się z torem. Później już wiedziałem jak korzystnie wybierać ścieżki i była jazda na całego. Niesamowity na tym torze był Antonio, który dwukrotnie mnie wyprzedził. Myślę, że kibicom mogła się nasza jazda podobać - stwierdził.

Środowy turniej był kolejnym z rzędu występem, który reprezentant Orła Łódź zakończył z dobrym wynikiem. Jak sam przyznaje duży wpływ ma na to jego najbliższe otoczenie - Dziękuję za fajną atmosferę jaką wprowadzają w teamie. Jestem pewien, że to ma wpływ na wyniki osiągane przeze mnie w ostatnim czasie. Do tego "dogadałem się" z silnikami, a co najważniejsze nie popełniam już tych błędów mentalnych, które popełniałem w okresie dołka, jaki zanotowałem w czerwcu - wyjaśnił.

Jakub kontynuuje dobrą passę