Jakub Jamróg na początku sezonu odniósł bardzo poważną kontuzję kręgosłupa. Junior Tauron Azoty Tarnów podczas jednego z treningów swojej drużyny zaliczył upadek, którego skutkiem było złamanie kręgu w części piersiowej. Żużlowiec kilka tygodni temu przeszedł operację, która przebiegła bez żadnych zarzutów. Kubę można było wczoraj zobaczyć w parku maszyn podczas Ligi Juniorów.

Jak Jamróg ocenia swój stan zdrowia na tę chwilę? - Czuję się bardzo dobrze. Już dawno te bóle i różne rzeczy z nimi związane minęły. Teraz tylko czekam z niecierpliwością na jazdę na motorze, już nie mogę wysiedzieć na trybunie, prawie ławkę bym zniszczył. Po prostu nie mogę wytrzymać i chyba odpuszczę sobie takie wyjazdy, bo miałem nadzieję, że szóstego lipca wrócę. Miałem wtedy umówione wizyty z lekarzem. Żyłem tą nadzieją. Niestety, mój czar prysnął i dopiero czternastego lipca mam tomograf, trzeciego sierpnia mam kolejną wizytę u lekarza. Miejmy nadzieję, że po tych wszystkich oględzinach ponownie pojawię się na torze.

Kiedy zatem ujrzymy młodzieżowca Jaskółek ponownie na torze? - Nie mogę powiedzieć na 100%, miejmy nadzieję, że już w sierpniu, przynajmniej tak mówił lekarz. Wszystko jest zrośnięte, ale chodzi oto, że na wypadek gdybym upadł na tor, to żeby śruby nie wyleciały ze swoich miejsc i czy nie daj Boże miałoby się coś stać gorszego. Wydaje mi się, że początek sierpnia to realny termin mojego powrotu.

Jamróg ma nadzieję, że jego kolegom z drużyny uda się awansować do fazy play-off. - Wierzę w to głęboko. Jest realna szansa. Chłopaki teraz bardzo dobrze jadą, Krzysiek Kasprzak pokazuje klasy. Wszyscy dostali się do Indywidualnych Mistrzostw Polski także myślę, że damy radę awansować.

Kuba twierdzi, że jeśli Tauron Azoty znajdzie się w czołowej szóstce rundy zasadniczej w ramach rozgrywek Speedway Ekstraligi, to może zająć nawet miejsce na podium na koniec sezonu. - Ciężko jest powiedzieć. Początek sezonu mieliśmy bardzo trudny. Teraz wydaje się, że mamy juz dużo rzeczy poukładanych. Jeśli powalczymy, a determinacji i woli walki nam nie brakuje, to znajdziemy się na podium na koniec rozgrywek.