Jak informowaliśmy, po upadku w niedzielnym spotkaniu PGE Marmy Rzeszów z Lechmą Startem Gniezno, Grzegorz Walasek jest zmuszony do zrobienia sobie kilkudniowej przerwy od startów. Popularnego Grega zabraknie dziś na torach szwedzkiej Elitserien, a bardzo niepewny jest także jego występ w weekendowym spotkaniu rzeszowskich Żurawi.

- Grzegorz Walasek ma drobny uraz pleców, lekarze zalecili mu przerwę w startach, dlatego zawodnik ten nie wystąpi we wtorkowej kolejce szwedzkiej ekstraklasy i najprawdopodobniej zabraknie go także w niedzielnym meczu Enea Ekstraligi z Dospelem Włokniarzem w Częstochowie - powiedział na łamach Gazety Codziennej Nowiny Janusz Dziobak, kierownik drużyny PGE Marmy Rzeszów.

Warto przypomnieć, że rzeszowianie w pierwszej potyczce z częstochowskimi Lwami przegrali na własnym torze 42:48. Sport niesie ze sobą mnóstwo niespodzianek, ale nieobecność Walaska w niedzielnym meczu w Częstochowie praktycznie zamyka przed Żurawiami szansę na wywiezienie z Jasnej Góry ligowych punktów. Sympatyczny Greg jest bowiem obok Nickiego Pedersena liderem PGE Marmy Rzeszów, a w dodatku doskonale zna tor w Częstochowie.

W meczu z Lechmą Startem Gniezno z nawierzchnią zapoznał się także Dawid Lampart, który po oględzinach lekarza zdecydował wycofać się z dalszej części zawodów. Wychowanek rzeszowskiej ekipy jest jednak tylko poobijany i nie wymaga żadnej przerwy od ścigania się na żużlu.

- Dawid Lampart jest mocno poobijany, ale na niedzielny mecz w Częstochowie będzie gotowy - zapewnił Janusz Dziobak.