Po przegranej eliminacji w Rybniku, reprezentację Polski czeka przeprawa w barażu w angielskim Reading. O przyczynach porażki i o zaskakującym wycofaniu Janusza Kołodzieja z udziału w zawodach opowiada trener narodowej kadry, Stanisław Chomski.Niestety nie udało się awansować dziś do finału. Czego brakowało Polakom?

Zabrakło zwycięstw. Przez całe zawody nam nie szło. Musieliśmy mozolnie odrabiać straty. Szkoda, że po udanym „jokerze” i kolejnych wygranych naszych zawodników nie udało się tej przewagi utrzymać. Rywale byli dzisiaj silni i wymagający, zwłaszcza Anglicy, po których, tak szczerze, nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej jazdy. Harris w barwach RKM-u nic wielkiego nie pokazuje, dziś nam napsuł krwi. Zwycięstwa indywidualne przekładają się na wynik całej drużyny, to wszystkich mobilizuje. Wyspiarzom dziś się to udało.

Trzeba jednak przyznać, że Polacy wypadli mimo wszystko dość blado. Przez większą część zawodów nie potrafiliśmy się odpowiednio przełożyć...

Nie rozumiem jednego. Byłem na wielu imprezach za granicą i tam gospodarz mógł przygotować tor jak chciał. A u nas? Ole Olsen wszystkiego pilnował i skrupulatnie dyrygował wszystkim i wszystkimi. Po 15 wyścigu nakazał mycie bandy po czym czwarte pole było kompletnie zalane...

Ostatni wyścig dnia. Piotr Protasiewicz wiedział, że od niego wszystko zależy. W jaki sposób Pan jako trener i mentor zespołu zmobilizował do jak najlepszej jazdy?

Każdy widział, że wypalił nam "joker" i jest szansa wygrania tych zawodów. Każdy z zawodników wykonał to, co do niego należało. Piotrek jest zawodnikiem światowej klasy. Dziś pojechał dobrze. Nikt nie ma pretensji o to, że przegraliśmy finał. Loram okazał się troszeczkę sprytniejszy. Taki jest sport.

Dlaczego nie wystartował Janusz Kołodziej?

Wydawało się, że był słabszy na treningu od Wiesia. Taką podjęliśmy wspólną decyzję ze Szczepanem Bukowskim i jesteśmy za wszystko odpowiedzialni.

Rozmawiał: Kamil Turecki