Leigh Adams, jeden z najlepszych żużlowców ostatnich lat, profesionalista w każdym calu, od lat ścigający się na wyśmienitym, światowym poziomie. Jednak dopiero w wieku 34 lat zdołał zdobyć swój pierwszy medal Indywidualnych Mistrzostw ¦wiata, w których startuje nieprzerwanie od dziesięciu lat.Sezon 2006 jest jednym z ostatnich w karierze sympatycznego "kangura", który zapewne chciałby nawiązać do sukcesów roku ubiegłego i "wspiąć" się na podium SGP. Wszystko wydawało się bardzo realne, gdyż Australijczyk od początku zmagań o tytuł najlepszego jeźdźca globu prezentował się znakomicie, zdobywacjąc wiele cennych punktów w każdej kolejnej rundzie cyklu Grand Prix.

Obok Jason Crumpa i Grega Hancocka, Adams wydawał się być murowanym kandydatem do medalu, a szyki pokrzyżować mógł mu tylko nieobliczalny Nicki Pedersen. Stało się jednak to, czego nikt się nie spodziewał. Leigh zapowiadał tryumf w pierwszym historycznym Grand Prix zorganizwanym w Europie Wschodniej, skończyło się na 9. pozycji i znikomej ilości punktowej do klasyfikacji generalnej. W świetle obecnej sytuacji szanse Australijczyka na medal są matematyczne, ale wciąż możliwe, jak zawodnik sam przyznaje, w zeszłym roku brąz "zdobył" w Bydgoszczy, w tym roku historia może się powtórzyć.

Szczerze przyznaję, że po Grand Prix £otwy byłem zniesmaczony swoją postawą, słabym wynikiem, jaki osiągnąłem. W zeszłym roku ostatnia runda sgp dała mi brąz, w tym roku może być podobnie. Nie moge jednak przestać myśleć o błędach, niezwykle porażających, jakie zdarzało mi się popełniać w cyklu, w tym roku. Gdyby nie one, śmiem twierdzić, że dziś szedłbym łeb w łeb z Gregiem Hancockiem w walce o srebrny medal. Niestety od drugiej lokaty dzieli mnie spora odległość punktowa i mimo szczerych chęci nie zajmę jej w żadnym wypadku. - wyjaśnia Australijczyk.

Celem numer jeden Adamsa, jest zwycięstwo w zawodach, w mieście nad Brdą, tylko taki wynik pozwoli mu realnie myśleć o powtórzeniu sytuacji sprzed roku, gdzie Australijczyk kończąc sezon w iście piorunującym stylu zapewnił sobie tak upragnione "pudło" Mistrzostw ¦wiata.

Tor w Bydgoszczy jest całkiem dobry, myślę jednak, że zostanie on, wzorem lat ubiegłych- przygotowany pod Tomasza Golloba. Ktoś musi przerwać tę irytującą passę zwycięstw Polaka na własnym torze, najlepiej gdybym to był ja. - kończy zawodnik.


Marzenia nie zawsze się spełniają, miejmy jednak nadzieje, że Adams dopnie swego, gdyż ze wszech miar na to zasługuje