Niels Kristian Iversen, który tegoroczny sezon rozpoczął bardzo nieudanie i nie tak jak planował, bo od kontuzji łopatki, która wyeliminowała go z żużla na kilka tygodni wraca do ścigania. Sympatyczny Duńczyk dostał od duńskiej federacji dziką kartę na start w kwalifikacjach do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.

Dwudziestosiedmioletni zawodnik Falubazu Zielona Góra nie mógł wystartować w batalii o cykl od początku z powodu skomplikowanego złamania, które wymagało długotrwałego leczenia. Dziś po raz pierwszy od dawna do uszu Puka dobiegły dobre wieści. Zatroskana o jego los federacja udzieliła mi wsparcia przyznając jedno wolne miejsce w kwalifikacjach do Grand Prix.

Kolejna runda eliminacji odbędzie się dwunastego czerwca do duńskim Fjelsted, w których reprezentant kraju z półwyspu jultandzkiego ma pojechać. Urodzony w Esbjerg zawodnik ma nadzieję, że do tego czasu uda mu się wystartować w kilku meczach, aby do zawodów nie podchodzić nierozjeżdżonym, świeżo po urazie. - Powrót do światowej czołówki to był mój główny cel na ten sezon. Jestem bardzo wdzięczny federacji za to zaufanie. W weekend zamierzam udać się na kilka treningów do Danii. Po raz pierwszy od dawna, wszystko wygląda dobrze - mówi Iversen.

Do turnieju pozostało już tylko dziesięć dni. Czasu jest więc bardzo niewiele, wydarzenia w świecie Nielsa muszą się zatem potoczyć bardzo szybko. - Chcę pojechać w paru zawodach przed sprawdzianem w Fjelsted. Jednakże decyzję o tym, jak szybko wrócę na tor podejmę dopiero po kilku próbnych kółkach w weekend i sprawdzę, jak zachowuje się moja łopatka - wyjaśnia. - Dość długo nie siedziałem na motocyklu, więc moją pierwszą myślą jest, aby wrócić jak najszybciej - kończy.