We wtorkowy wieczór rozegrano już IV rundę spotkań szwedzkiej Elitserien. Niestety, do udanych wtorkowego meczu nie zaliczy drużyna Valsarny Hagfors, bo oprócz wysokiej porażki z VMS Elit Vatlanda, Grigorij Łaguta już w swoim pierwszym starcie złamał obojczyk, zaś u Krzysztofa Buczkowskiego jest podejrzenie złamania palca u ręki. 

Popularny Buczek mecz w Hagfors rozpoczął bardzo dobrze bowiem od wygranej, a za swoimi plecami przywiózł m.in. Leona Madsena. W swoim drugim starcie zaliczył niestety dość groźnie wyglądający upadek. Jadąc za nie pewnie pokonującym kolejne metry szwedzkiego toru Danielem Nermarkiem, zahaczył o niego i z imptetem uderzył w bandę. Na całe szczęście szybko wstał o własnych siłach i wrócił do parkingu, jednak więcej na torze już się nie pojawił.

Powód to podejrzenie u wychowanka GTŻ-u Grudziądz złamania palca u ręki. Sam zawodnik uspokaja jednak swoich kibiców. - Trochę boli mnie palec, ale wracamy już do Polski i myślę, że będzie dobrze - czytamy na oficjalnej stronie żużlowca.

Rzecznik prasowy Polonii Bydgoszcz mówi, iż Buczkowski jest w drodze do swojego rodzinnego miasta i dopiero wieczorem będzie dokładnie wiadomo czy palec jest złamany, czy też skończy się na bólu i strachu kibiców. - Menedżer Robert Sawina rozmawiał telefonicznie z Buczkowskim. Zawodnik jest w drodze do Grudziądza. Na miejscu będzie około godziny 20:00. Od razu uda się do lekarza na prześwietlenie. Dopiero wtedy będzie wiadomo, co dokładnie mu dolega - wyjaśnia Magdalena Mendel w rozmowie z Expressem Bydgoskim.

O wszystkim będziemy Państwa na bieżąco informowali.