Perypetie duńskiej drużyny narodowej, która w tym roku ma bronić zdobytego w 2008 roku złota w Drużynowym Pucharze Świata, są wszystkim znane. Duńczycy pojechali fatalnie i zajęli trzecie miejsce w półfinale tej imprezy na swoim własnym torze w Vojens, co wiążę się z koniecznością startu w barażu w Lesznie. Na dodatek ze składu wypadł już Bjarne Pedersen i prawdopodobnie też Mistrz Świata Nicki Pedersen.

Po upadku w meczu ligi szwedzkiej Hans Andersen wciąż odczuwa ból w kontuzjowanej ręce. Przez problemy z palcem Brzydkie Kaczątko nie zdecydował się na start w sobotnim półfinle Drużynowego Pucharu Świata-  Na pewno zrobie wszystko, żeby wystartować w barażu- mówi Hans. Na razie nie wiadomo czy pojedzie Nicki, a drużyna bardzo go potrzebuje. Jednak jeśli go zabraknie, też nie złożymy broni. Mam problem z palcem, przez który ciężko prowadzi mi się motocykl, dlatego zrezygnowałem ze startu w półfinale w Vojens - wyznaje Andersen.

Decyzja o tym, czy Duńczyk wystartuje w barażu miała zapaść po dzisiejszym treningu. I jak się okazuje, Ugly Duck, mając na względzie dobro reprezentacji postanowił mimo kontuzji wystartować w zawodach- Nadal odczuwam ból po upadku, ale mogę jeździć. Dlatego zgłosiłem gotowość do jazdy w czwartek- powiedział krótko kapitan reprezentacji Danii.

Ta decyzja na pewno cieszy sterników drużyny narodowej Danii, jak i kibiców reprezentacji, którzy będą długo i prawdopodobnie bardzo źle wspominać tegoroczne mistrzostwa. Powrót Andersena do zespołu, może pomóc na tyle, że Duńczycy nie odpadną w leszczyńskim barażu i obrońców trofeum ujrzymy w fianle. A tam, jak każdy dobrze wie, wszystko może się wydarzyć.