Stelmet Falubaz Zielona Góra pokonał w niedzielę na swoim torze ekipę Betard Sparty Wrocław 53:37. Po raz pierwszy po kontuzji w składzie Falubazu pojawić się miał Grzegorz Zengota. Jednak 23-letni zawodnik przed meczem wraz z trenerem Markiem Cieślakiem podjęli decyzję, że nie pojedzie na tak przczepnym torze.

W składzie zielonogórskiego zespołu spod znaku Myszki Miki zabrakło powracającego po kontuzji Grzegorza Zengoty. Za zawodnika pojechał Kacper Rogowski. - Wspólnie z trenerem podjęliśmy taką decyzję. Kilkukrotnie przeszliśmy się po torze. Za pierwszym razem ja sam uznałem, że warunki torowe są za ciężkie, a potem przeszliśmy się z trenerem razem i już były te warunki lepsze, ale mimo wszystko uznaliśmy razem, że lepiej jak w tym meczu nie pojadę, bo na torze było grzęzawisko. Miałem wystąpić w tych zawodach i nic nie stało na przeszkodzie, ale całą noc padało i wyszło jak wyszło. Nie pojechałem w tym meczu. Tak naprawdę nie było sensu ryzykować, bo zawody nie były o stawkę. Jeśli wstrzymamy się trzy dni, to nic się nie stanie. Tyle czekałem na ten debiut, więc jak zaczekam jeszcze trochę to nic nie zaszkodzi - powiedział Zengi.

Już w najbliższą środę podopiecznych Marka Cieślaka czeka kolejny pojedynek na torze przy Wrocławskiej 69. W zaległym meczu VIII kolejki Speedway Ekstraligi, Stelmet Falubaz Zielona Góra zmierzy się z PEG Marmą Rzeszów. Czy tym razem Zengota zadebiutuje w barwach żółto-biało-zielonych? - Myślę, że w środę, jeśli będą fajne warunki pogodowe to przygotujemy tor, jaki będziemy chcieli i będę mógł wystąpić i zdobędę pierwsze punkty dla drużyny - dodał Grzegorz Zengota.