Grigorij Laguta jest objawieniem tegorocznego sezonu w Speedway Ekstralidze. Zawodnik Włókniarza znakomicie prezentuje się w każdym meczu i powoli puka do bram Grand Prix. Rosjanin tak dobrą formę zawdzięcza zimowym przygotowaniom i jak sam mówi, mógłby walczyć w stawce najlepszych żużlowców na świecie.

- W tym sezonie pokazuję podczas zawodów w lidze polskiej czy szwedzkiej, że mogę zwyciężać z najlepszymi. Dobrze przepracowałem okres zimowy i teraz to procentuje. Jeśli dostałbym dziką kartę w Grand Prix na przyszyły rok, to myślę, że spokojnie mógłbym powalczyć o dobry wynik. W Częstochowie nie byłoby z tym problemu, bo na tą chwilę byłbym jedynym zawodnikiem z Grand Prix. Oczywiście na dobre wyniki potrzebni są mocni sponsorzy. Nie ma co wybiegać w przyszłość. W tym sezonie pozostało jeszcze trochę zawodów do odjechania – powiedział Grigorij Laguta.

Zawodnik Włókniarza w tym sezonie swoją bazę ma w Bydgoszczy, ale nie ma zamiaru zmieniać barw klubowych na następny sezon. - To nie ma znaczenia, że mam bazę w Bydgoszczy. Drugą bazę mam na Łotwie, a nie jeżdżę tam w lidze. W Częstochowie czuję się jak we własnym domu, więc chcę zostać w tym klubie na następny sezon. Prezes Maślanka zrobi wszystko żebym został w tym klubie.

W pierwszym meczu o siódme miejsce w Speedway Ekstralidze, Włókniarz pokonał Tauron Azoty różnicą ośmiu punktów. Rewanż zaplanowany jest na 11 września w Tarnowie i Grisza wieży, że jego drużyna uzyska dobry wynik i uniknie meczów barażowych z pierwszoligowcem. - W Tarnowie zawsze jest twardy tor i nie inaczej będzie w meczu rewanżowym. Jeśli koledzy z drużyny lepiej zaprezentują się niż w meczu rundy zasadniczej, to możemy tam powalczyć o dobry wynik i uniknięcie meczów barażowych – zakończył Rosjanin.