Dzisiaj na Stadium Millennium w chorwackim Gorican rozegrano ósmą rundę cyklu Grad Prix. Triumfatorem zawodów okazał się 40-letni Greg Hancock (na zdjęciu). Amerykanin w pokonanym polu zostawił Chrisa Harrisa i Jasona Crumpa. Aktualnie zawodnik w klasyfikacji przejściowej zajmuje szóstą pozycję z 75 punktami.

Były mistrz świata - Greg Hancock, który jako jedyny zawodnik wystąpił we wszystkich dotychczasowych 130 turniejach Grand Prix odniósł swoje 11 zwycięstwo w cyklu. Popularnemu Herbiemu w tym sezonie nie wiodło się najlepiej i wydawało się, iż zawodnik będzie miał problemy z utrzymaniem się w czołowej ósemce. Jednak dzisiejsza wygrana pokazała, że 40-letni Amerykanin powrócił do wysokiej formy. Aktualnie żużlowiec w klasyfikacji przejściowej zajmuje szóstą pozycję z 75 punktami. - Trudno to się układa przez cały sezon i wygląda na to, że nie było u mnie takiego skupienia jak być powinno. Obwiniałem silniki, obwiniałem wiele różnych rzeczy, ale tak naprawdę to ja byłem tego przyczyną. Udało się to wszystko poukładać i wciąż mam swoje cele w Grand Prix umiejscowione tak wysoko jak to jest możliwe. To zwycięstwo było niesamowite i sprawiło, że czuję się naprawdę bardzo dobrze - mówi Herbie.

- Myślę, że korzystna dla mnie była przerwa spowodowana Drużynowym Pucharem Świata. Pomogła mi, bo dała szansę na przetestowanie sprzętu, który przygotowany dla mnie został w Anglii. Czuję, że wszystko układa się w dobrym kierunku. Zostały trzy rundy do końca zmagań i wszystko może się zdarzyć. Moje cele są wysokie - zakończył Greg Hancock.