Po czterech turniejach tegorocznego cyklu Grand Prix, Greg Hancock zajmuje drugą pozycję w klasyfikacji Mistrzostw Świata, tracąc do lidera zaledwie jeden punkt. Wszystko może ulec zmianie dziś wieczorem. O godzinie 18:00 rozpocznie się Grand Prix Wielkiej Brytanii. Herbie liczy na powtórkę z 2004 roku.

Wczoraj zawodnicy odbyli oficjalny trening przed sobotnim turniejem. Hancock był zachwycony nawierzchnią toru na Millenium Stadium. - To był naprawdę udany trening. Organizatorzy zrobili kawał dobrej roboty, nawierzchnia jest po prostu przepiękna nie ma żadnych dziur, dodatkowo jest bardzo szybka. Podczas próbnych jazd mieliśmy naprawdę dobre czasy. Oczywiście nie wiadomo jak będzie podczas zawodów, ale jestem dobrej myśli - mówi Herbie.

Obiekt w Cardiff to szczególne miejsce dla Amerykanina. - Mam mnóstwo miłych wspomnień związanych z tym miejscem. W 2004 roku udało mi się zwyciężyć na tym obiekcie. Trzy lata później byłem blisko powtórzenia tego sukcesu. Prowadziłem przez trzy okrążenia i na ostatnim wirażu popełniłem niewielki błąd, Chris (Harris - dop. red.) wykorzystał to bezlitośnie i wyprzedził mnie na samej linii mety - wspomina Greg.

Hancock liczy na dobry rezultat podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii. - Bardzo chciałbym znów znaleźć się na najwyższym stopniu podium. Najpierw jednak musze zakwalifikować do finału.  Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, moje motocykle spisują się znakomicie, czuję się naprawdę mocny. Zobaczymy jak będzie to jutro wyglądać - zakończył Grin.

Wypowiedź zebrał: Stanisław Wrona