Osiemdziesiąt jeden. Tyle lat razem mają lider i wicelider tegorocznej klasyfikacji Grand Prix. Greg Hancock przeżywa którąś już z kolei młodość i spisuje się w tym roku po prostu rewelacyjnie. Herbie swoją postawą udowadnia, że nawet po czterdziestce można się cudownie bawić speedway’em i nadal utrzymywać się na szczycie.

Wspólnie z Tomaszem Gollobem zgromadzili po 24 punkty, trzeci w klasyfikacji Emil Sajfutdinow ma o dwa oczka mniej. – Tak naprawdę sezon dopiero się rozpoczął i zobaczymy co będzie dalej. Cieszę się bardzo z mojej formy i pozycji którą zajmuję, ponieważ lepiej jest uciekać w klasyfikacji, niż odrabiać straty. Czuje, że mam kontrolę nad sytuacją – stwierdził na konferencji Amerykanin. 

Bardzo pochlebnie wyraził się również o organizatorach zawodów na Ullevi. – Osoby, które przygotowały ten tor zasługują na wielką pochwałę. Mimo silnie padającego deszczu przez całe zawody wytrzymał on do samego końca. Według mnie nawet niektóre obiekty stricte żużlowe, z naturalną nawierzchnią miałyby z tym problemy przy tej ilości wody – dodał Herbie.

Greg odniósł się również do upadku Jasona Crumpa – Warunki były dla wszystkich trudne. Ściskamy kciuki za Jasona i mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku. To twardziel, który bywał już w o wiele groźniejszych sytuacjach i zawsze dawał sobie radę. Teraz pewnie też szybko powróci na tor – powiedział Greg Hancock solidaryzując się z kolegą z toru.