Greg Hancock nie wykorzystał olbrzymiej szansy na wyprzedzenie Tomasza Golloba w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Podczas turnieju w Vojens Amerykanin dobrze radził sobie w serii zasadniczej, jednak w biegu półfinałowym przyjechał na czwartymi miejscu i pożegnał się z marzeniami o finale.

W turnieju zasadniczym Hancock wywalczył 10 punktów i był jednym z najskuteczniejszych zawodników. Niestety w półfinale nie było już tak dobrze. - Jestem rozczarowany półfinałem. Turniej zasadniczy wpadł w porządku. Zostałem wykluczony z jednego z wyścigów, ale to jest żużel i takie sytuacje się zdarzają. W końcówce miałem okazję uzbierać wystarczająco dużo punktów, aby awansować do półfinałów i poprawić swoją pozycję w klasyfikacji generalnej, jednak nie udało się to do końca tak jakbym sobie tego życzył - mówi Greg.

W wyścigu dwunastym Hancock został wykluczony, gdyż zdaniem sędziego spowodował upadek Tomasza Golloba. „Herbie” przyznaje rację arbitrowi. - To był wypadek przy pracy. Myślę, że sędzia podjął słuszną decyzję - uważa Amerykanin.

Przed turniejem w Vojens Hancock zajmował trzecie miejsce. Przy słabszej dyspozycji prowadzących Crumpa i Golloba „Herbie” miał szansę poprawić swoją pozycję. - Była okazja, aby odrobić nieco starty do Tomasza i Jasona. Jednak nie udało się - przyznaje zawodnik.

Za dwa tygodnie Grand Prix Słowenii na torze im. Matije Gubca. Ten obiekt bardzo odpowiada Amerykaninowi. - Krsko to wspaniały tor. To jest tego typu obiekt, który jest równy dla wszystkich. Z pewnością będą to ciekawe i udane zawody - twierdzi Hancock.