Do prokuratury okręgowej w Warszawie wpłynął wniosek o zablokowanie organizacji zawodów o Grand Prix Europy. Grzegorz Ślak, mecenas reprezentujący Tomasza Golloba, Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja, złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Polski Związek Motorowy.

Prawnik dowodzi, że PZM, choć zakazało używania nowych tłumików uznając je za niebezpieczne, zgadza się, by w Polsce odbyła się impreza z użyciem tych urządzeń. - Takie pismo faktycznie do nas wpłynęło. W środę prokurator się z nim zapozna i wówczas będzie można powiedzieć coś więcej - mówi rzecznik prokuratury Monika Lewandowska.

Jeśli zapadnie decyzja o wszczęciu postępowania, a prokurator podzieli opinię zawiadamiającego, to GP w Lesznie jest poważnie zagrożone. Chyba, że FIM zgodzi się na jazdę ze starymi tłumikami, a na to się nie zanosi. Na takiej decyzji stracą polscy kibice, a także zawodnicy i Unia, która jest organizatorem. Ale działacze z Leszna zabezpieczyli się na wypadek wniosku do prokuratury. - Mamy oświadczenia podpisane przez Hampela i Kołodzieja, w których wycofują się oni z wniosków złożonych na ręce pana Ślaka - mówią dla Przeglądu Sportowego w klubie.

Unia się zabezpieczyła, gdyż zapłaciła blisko 1 mln zł za organizację GP. Inna sprawa, że Gollob i Hampel już złożyli podanie do PZM o umożliwienie startów w Szwecji, gdzie używane są nowe tłumiki.