Fredrik Lindgren z wielkimi nadziejami przystąpił do cyklu Speedway Grand Prix 2019. Popularny „Fredka” przed rokiem zdobył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata i nie zamierzał spocząć na laurach. Ten sezon nie jest jednak dla Szweda tak dobry jak poprzedni. 34-latek przed ostatnią rundą traci bowiem 11 punktów do trzeciego Leona Madsena.

Pomimo trudnej sytuacji w klasyfikacji generalnej, jeździec urodzony w Örebro zamierza walczyć do końca o upragniony drugi krążek w jego karierze. - Wszystko wciąż jest możliwe, ale nie będzie to łatwe zadanie. Chcę dać z siebie wszystko i zobaczymy co się stanie. W Toruniu czeka nas zacięta bitwa. Jedyne co mogę zrobić to pojechać jak najlepiej potrafię. Trzeba też mieć szczęście, ponieważ moi rywale muszą pojechać poniżej swoich możliwości. Mam cały czas szansę i nie odpuszczę dopóki medal będzie możliwy.

Aktualny trzeci zawodnik świata nienajlepiej rozpoczął zmagania wśród elity. Jego forma rosła jednak wraz z każdym kolejnym turniejem. W czterech ostatnich rundach Lindgren dwukrotnie meldował się na podium. Reprezentant forBET Włókniarza okazał się najlepszy przed własną publicznością w Malilli. Kilka tygodni później cieszył się natomiast z trzeciego miejsca w Grand Prix Danii. Szwed bardzo dobrze spisał się także w Cardiff, gdzie awansował do półfinału i ukończył zmagania z jedenastoma punktami. - To były bardzo udane zawody w moim wykonaniu. Gdybym zdobył tyle punktów mniej więcej w połowie sezonu to byłbym jeszcze bardziej zadowolony. Aktualnie tracę trochę „oczek” do najlepszych i przez to jest mi bardzo ciężko. Gdybym wcześniej jeździł tak dobrze jak w Cardiff to miałbym większe szanse na walkę o jakikolwiek medal – zakończył.