Fredrik Lindgren ma za sobą kolejną dobrą rundę Grand Prix. Popularny „Fredka” w Malilli zdołał ukończyć zawody na trzecim miejscu. Akutalnie w klasyfikacji generalnej znajduje się on na drugiej pozycji i  traci siedemnaście punktów do prowadzącego w tej chwili Taia Woffindena.

- Zrobiłem wszystko co w mojej mocy i zdobyłem sporo cennych punktów w Malilli. Na tę chwilę moim głównym celem nie mistrzostwo świata, tylko moim założeniem jest medal. Jeszcze jest dużo czasu do ostatniej rundy w Toruniu, a jestem blisko i wciąż mogę sporo zrobić – przekazał 32-latek.

W ubiegłą sobotę Indywidualny Mistrz Szwecji przez całą rundę zasadniczą nie zaznał radości ze zwycięstwa biegowego. Trzy punkty udało mu się dopiero zainkasować w 21. starciu dnia. - Pod koniec znaleźliśmy dobre ustawienia i byłem bardzo szybki  w półfinale. Czułem, że mam dobry sprzęt na finał, ale niestety nie udało się wygrać. Jestem zadowolony z podium.

Grand Prix Skandynawii rozpoczęło się z prawie dwugodzinnym opóźnieniem, które spowodowały opady deszczu. Turniej ostatecznie udało się rozegrać. Na pochwałę zasługują miejscowi kibice, którzy dzielnie znosili złe warunki atmosferyczne i z wielką cierpliwością oczekiwali na pierwszy wyścig dnia. - Kibice byli bardzo szaleni. Kibice żużlowi to chyba jakaś inna rasa. Oni zostali i dopingowali mnie całą noc. Cieszę się, że wynagrodziłem im to miejscem na podium w moim wykonaniu. Kocham jeździć przy swoich kibicach. Oni dodają mi pozytywną energie i kocham występować przed nimi – zakończył Fredrik Lindgren.