
W najciekawszym pojedynku dwunastej kolejki spotkań w Ekstralidze żużlowcy Włókniarza przegrali z liderem tabeli Atlasem Wrocław 42:48. Kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero w ostatnim biegu, choć przez całe spotkanie bliżej zwycięstwa byli wrocławianie. Zryw gospodarzy nastąpił jednak zbyt późno.Przed spotkaniem w częstochowskich gazetach można było przeczytać opinie, że zespół Włókniarza będzie walczył o bonus. Tymczasem nie udało się nawet zwyciężyć meczu co praktycznie rozstrzygnęło walkę o Drużynowe Mistrzostwo Polski w sezonie 2006. Jednak nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, żużel to sport urazowy i nigdy nic do końca nie jest pewnego.
W meczu ani razu nie prowadzili zawodnicy Włókniarza, którzy przez cały mecz byli zmuszeni odrabiać straty. Kiedy ta sztuka już im się udała i na trybunach odżywały nadzieję na końcowy sukces to znów w barwach wrocławian jechał znakomity tego dnia Crump bądź Andersen i znów trzeba było odrabiać straty.
Wszystko zaczęło się już od pierwszego biegu kiedy po starcie częstochowianie prowadzili 4:2. Szczepaniak jechał przed Jamrozym, a debiutujący w tym sezonie w rozgrywkach ligowych Damian Romańczuk przed jedynym obcokrajowcem w tym biegu Nicolaiem Klindtem. Jednak Duńczyk na drugim okrążeniu wyprzedził Romańczuka, a na trzecim kółku Jamrozy poradził sobie ze Szczepaniakiem. Z wyniku zadowalającego gospodarzy zrobiło się 2:4 dla wrocławian. W drugim biegu znakomicie ze startu wyszedł Greg Hancock. Wyścig zakończył się rezultatem 3:3, gdyż Drabik nie dał rady duetowi gości. W trzecim biegu straty odrobili Ułamek z Richardsonem pokonując Hampela i słabego dziś Gapińskiego. Na tablicy wyników było 9:9. Kiedy wydawało się, że Włókniarze zaczną teraz budować przewagę na starcie pojawił się Jason Crump, prawdziwe przekleństwo dla perspektywy zwycięstwa częstochowian w meczu. Za każdym razem kiedy Australijczyk pojawiał się na torze, wrocławianie wygrywali bieg. Wyjątkiem jest tylko bieg siódmy kiedy Crump jechał samotnie przeciw Drabikowi i Hancockowi. Wróćmy jednak do biegu czwartego, w którym fantastyczny bój stoczyli Sullivan i Crump. „Sulli” przez dwa i pół okrążenia odpierał wściekłe ataki swojego rodaka, jednak na drugim łuku trzeciego okrążenia Crump wyprzedził Sullivana i ponownie dwupunktowe prowadzenie objęli goście.
W piątej gonitwie znakomicie ze startu wyszedł Ułamek, który po pierwszym słabszym biegu zrehabilitował się. Nie można tego powiedzieć o Richardsonie, który dzisiaj bardzo zawiódł częstochowską publiczność. W szóstym biegu gospodarze doprowadzili do remisu za sprawą Ryana Sullivana. Drugi niezagrożeni jechał Hampel, a walkę o trzecią pozycję stoczyli Mateusz Szczepaniak i Tomasz Gapiński. Lepszy okazał się „Szczepan”. W siódmym wyścigu taśmy dotknął Ronnie Jamrozy, a osamotniony Jason Crump przez trzy okrążenia atakował Sławomira Drabika. Przy wejściu na drugi łuk wspaniałym atakiem po małej Crump wypchnął Drabika i znalazł się na prowadzeniu. W tym samym biegu Hancock złapał gumę i przez ostatnie dwa okrążenia jechał siłą rozpędu po jeden punkt. Po ósmym biegu wynik brzmiał 22:26 dla wrocławian, którzy za sprawą Andersena i Bjerre podwójnie pokonali Sullivana i Szczepaniaka. W dziewiątym wyścigu wspaniale spisał się Greg Hancock, który pewnie wygrał. Przez trzy i pół okrążenia za jego plecami jechał Sławomir Drabik jednak na ostatnim łuku za bardzo odjechał pod bandę i wyprzedził go Hampel. Przewaga wrocławian stopniała do dwóch punktów. W tym biegu wspaniały czas wykręcił Greg Hancock. 62,21 to nowy rekord częstochowskiego obiektu. W dwóch kolejnych gonitwach nie dzieje się nic ciekawego i o kolejności na mecie decyduje start. Przed biegami nominowanymi wrocławianie mieli 6 punktów przewagi i praktycznie zagwarantowane zwycięstwo w tym spotkaniu. Tylko kataklizm mógł odebrać 3 punkty za ten mecz. Jednak częstochowska publiczność już jeden taki kataklizm przeżyła, tyle że na niekorzyść. Historia lubi się powtarzać ? Po czternastym biegu można byłoby tak sądzić. Częstochowianie szczęśliwie wygrali ten bieg 5:1. Na ostatnim łuku jadący na drugiej pozycji Jarosław Hampel zakopał się i postawiło jego motocykl. Błąd „Małego” wykorzystał Ułamek i częstochowianie przegrywali już tylko dwoma punktami. Bieg piętnasty to jednak zwycięstwo znakomitych Crumpa i Andersena, długie wiwatowanie wrocławian i trzy punkty dopisane do dorobku wrocławian.
WTS Atlas Wrocław 48:
1. Hans Andersen 11+1 (2,2,3,2,2*)
2. Kenneth Bjerre 5+3 (1*,1*,2*,1,0)
3. Jarosław Hampel 8+1 (2,2,2,1*,1)
4. Tomasz Gapiński 0 (0,0,0,-)
5. Jason Crump 15 (3,3,3,3,3)
6. Ronnie Jamroży 3 (3,t,-,-)
7. Nicolai Klindt 5+1 (1,-,2*,2)
8. Filip Sitera 1 (1,0)
Złomrex Włókniarz Częstochowa 42:
9. Greg Hancock 14 (3,1,3,3,3,1)
10. Sławomir Drabik 3 (0,2,1,0)
11. Sebastian Ułamek 8+1 (1,3,1,1,2*)
12. Lee Richardson 3 (3,0,0,-)
13. Ryan Sullivan 11 (2,3,1,2,3,0)
14. Mateusz Szczepaniak 3 (2,1,0,0)
15. Damian Romańczuk 0 (0,0)
16. Mateusz Kowalczyk ns.
Bieg po biegu:
I. (67,49) Jamrozy, Szczepaniak, Klindt, Romańczuk 2:4
II. (66,11) Hancock, Andersen, Bjerre, Drabik 3:3 (5:7)
III. (66,48) Richardson, Hampel, Ułamek, Gapiński 4:2 (9:9)
IV. (65,66) Crump, Sullivan, Sitera, Romańczuk 2:4 (11:13)
V. (65,59) Ułamek, Andersen, Bjerre, Richardson 3:3 (14:16)
VI. (65,82) Sullivan, Hampel, Szczepaniak, Gapiński 4:2 (18:18)
VII. (65,88) Crump, Drabik, Hancock, Jamroży (t) 3:3 (21:21)
VIII. (66,29) Andersen, Bjerre, Sullivan, Szczepaniak 1:5 (22:26)
IX. (62,21) Hancock, Hampel, Drabik, Gapiński 4:2 (26:28)
X. (66,67) Crump, Klindt, Ułamek, Richardson 1:5 (27:33)
XI. (66,15) Hancock, Klindt, Hampel, Szczepaniak 3:3 (30:36)
XII. (65,44) Hancock, Andersen, Ułamek, Sitera 4:2 (34:38)
XIII. (65,42) Crump, Sullivan, Bjerre, Drabik 2:4 (36:42)
XIV. (65,53) Sullivan, Ułamek, Hampel, Bjerre 5:1 (41:43)
XV. (65,40) Crump, Andersen, Hancock, Sullivan 1:5 (42:48)
Sędziował: Maciej Spychała (Opole)
Widzów: około 15 000
Najlepszy czas dnia w IX biegu osiągnął Greg Hancock – 62,21 (nowy rekord toru)
Na wypowiedz uczestników tego spotkania zapraszamy jutro.