Rafał Dobrucki, zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra zdobył w dzisiejszym spotkaniu przeciwko zespołowi Betardu Sparty Wrocław 8 punktów. Podopieczny Marka Cieślaka był zadowolony ze swojego dorobku punktowego. Żużlowiec krytykował bardzo złe przygotowanie toru na dzisiejsze spotkanie.

- Całe spotkanie od trójek do jakichś tam problemów na torze i zerówek, aczkolwiek cały wynik bardzo przyzwoity. Tor do pierwszego biegu fatalny, potem już całkiem dobry. Na początku nie nadawał się w ogóle do jazdy. Cały był miękki, stąd jak najbardziej słuszna decyzja sędziego o przerwaniu tego miernego widowiska i nienarażaniu naszego zdrowia.

Żużlowiec pomimo wysokiego zwycięstwa Stelmetu Falubazu Zielona Góra nie jest przekonany o dominacji swojej drużyny w Speedway Ekstralidze w tym sezonie. - Nie wiem, na pewno bardzo daleka droga do końcowego sukcesu, a szczególnie przede mną. Nie chciałbym na razie oceniać. Robimy swoje, spokojnie patrzymy w przyszłość. Skrupulatnie przygotowujemy się do każdych poszczególnych zawodów.

Dobrucki opowiedział także co nieco o postawie swojego klubowego kolegi, Jonasa Davidssona, który dotychczas nie zachwyca fantastycznymi zdobyczami punktowymi. - Na pewno zdobywa bardzo cenne punkty, które przesądzają o naszym końcowym zwycięstwie. Jesteśmy obsadzeni jakby w tej drugiej linii i bardzo się staramy. Trudno wygrywa się biegi przykładowo z Jonssonem czy Hancockiem. Są to zawodnicy z czołówki światowej, pomagają nam. Myślę, że ta jazda parowa wygląda całkiem przyzwoicie, aczkolwiek z takimi żużlowcami ciężko się wygrywa. Atmosfera jest dobra, jedziemy dalej. Chcę jeździć skutecznie i bez kontuzji.