Dawid Lampart, młodzieżowiec Marmy Hadykówki Rzeszów, przeszedł wczoraj zabieg usunięcia metalowego drutu wzmacniającego kontuzjowany obojczyk. Zawodnik ma nadzieję, że będzie mógł wystąpić w niedzielnym spotkaniu w Gnieźnie przeciw drużynie Startu.

Popularny Lampcio kontuzji nabawił się w lipcu, podczas meczu ligi angielskiej. Pechowo, drut wstawiony dla usztywnienia i wzmocnienia lewego obojczyka, w ostatnim czasie zmienił swoje położenie i przeszkadzał Dawidowi w normalnej jeździe. Wczoraj, w jednym z rzeszowskich szpitali, juniorowi Żurawii usunięto już "szynę", a sam zawodnik czuje się dobrze. - Zabieg poszedł szybko i sprawnie. Na razie mam założone szwy, ale liczę, że szybko wrócę na tor. Bardzo chciałbym pomóc swoim kolegom w niedzielnym meczu ligowym w Gnieźnie. Moje ostatnie występy w meczach z drużyną z Gdańska napawają optymizmem i mam nadzieję, że końcówka sezonu będzie dla mnie udana. Jesteśmy już o krok od ekstraligi i dopniemy swego. Chcemy wygrać w Gnieźnie i tym samym przypieczętować nasz awans do elity. Mam nadzieję, że dzięki temu zabiegowi będę czuł się jeszcze bardziej komfortowo i przełoży się to na wyniki uzyskiwane na torze - powiedział dla portalu rzeszowskiej drużyny Dawid Lampart.

Pod znakiem zapytania stoi także występ w Gnieźnie Anglika Lee Richardsona. Waleczny stranieri po upadku w szóstej gonitwie spotkania z Lotosem Gdańsk narzeka na ból kciuka, ma także pęknięte żebro. Obaj zawodnicy zespołu z Rzeszowa czekają na konsultacje ze specjalistami, po których okaże się, czy mogą wystąpić w ważnym meczu I ligi.