Scott Nicholls chciałby jak najszybciej zapomnieć o ubiegłym sezonie. Zawodnik z Ipswich szczególnie fatalnie wypadł w cyklu Grand Prix, w którym po jedenastu rundach uplasował się na ostatniej pozycji. Klubowy kolega angielskiego żużlowca - Daniel King (na zdjęciu) jest przekonany, że popularny Hot Scott odbuduje dobrą formę.

Nicholls przed minionym sezonem zaskoczył niemal wszystkich kibiców brytyjskiego żużla, nie podpisując kontraktu w Elite League. Żużlowiec tłumaczył się zbyt napiętym terminarzem, przede wszystkim ze względu na występy w GP. Początek sezonu nie był  jednak obiecujący i po serii katastrofalnych występów, trzydziestodwulatek zdecydował się powrócić do rodzimej ligi, gdzie miał odbudować formę i przywrócić pewność jazdy. Decyzja okazała się słuszna, gdyż został najlepszym jeźdźcem Wiedźm, natomiast w Szwecji dzielnie wspierał w walce o mistrzostwo kraju Vargarnę

Murem za klubowym kolegą z Ipswich stoi Daniel King. Dwudziestotrzylatek sensacyjnie zastąpił bardziej doświadczonego kompana w Drużynowym Pucharze Świata. Szczególnie dobrze spisał się w turnieju półfinałowym w Peterborough, gdzie uzbierał dziewięć punktów. - Scott ma za sobą bardzo zły sezon. Naprawdę mu współczuje - mówi King. - Jednak kiedy wrócił do Ipswich, wszystko zaczęło wracać do normy. Można powiedzieć, że zmienił się kompletnie. To co wyprawiał na torze, było wprost niewiarygodne - dodaje.

Danny jest przekonany, że Nicholls powróci do dawnej formy i pomoże poprawić ubiegłoroczną, szóstą pozycję drużyny z  Foxhall Stadium. - Wiem, że przyszły rok będzie dla niego znacznie lepszy i poprowadzi naszą drużynę do jak najlepszych wyników - zakończył.