Nie milkną echa decyzji Speedway Ekstraligi o wprowadzeniu do użytku z początkiem sezonu 2010 nowych tłumików, co do których mało kto wypowiadał się entuzjastycznie. Pełen obaw o nowy osprzęt motocykli jest również zawodnik Unii Leszno Damian Baliński.

Na środowej sesji żużlowców z Leszna popularny Bali korzystał z nowego rodzaju tłumika i o dziwo, nawet najczulsze ucho nie mogło wychwycić różnic w brzmieniu motocykla w porównaniu ze starym typem wydechu - Na ostatnich treningach jeździłem na nowych tłumikach. I faktycznie można odnieść wrażenie, że praktycznie nie ma żadnej różnicy między starym a nowym modelem tłumika - mówi Baliński. Ale to tylko na torze w Lesznie, dużym, o wielkiej przestrzeni, słuchowo nie idzie wychwycić zmian w silniku, ale fakt jest taki, że jadąc czuje się te różnice - dodaje były kapitan leszczyńskich Byków.

Jednym tchem Damian wyjaśniał, co tak naprawdę wpływa w nowych tłumikach na niekorzystne funkcjonowanie motocykli żużlowych - Silniki są jakby bardziej „przyduszone”. Nie ma dodatkowej dziury w tłumiku, którą uciekałyby spaliny. Przez to zaczynają wychodzić silnikiem, co utrudnia jego pracę. Są słabsze po prostu. Silnik wolniej reaguje na zmiany w odkręcaniu manetki gazu. Nie są to może jakieś wielkie odstępstwa od normy, ale jednak są - wyjaśnia.

Największy niepokój budzi jednak zupełnie, co innego - Nie wiadomo też, jak ten nowy sprzęt będzie zachowywał się latem w wysokich temperaturach. Teraz, gdy jest chłodno, wszystko jest w porządku, ale co będzie przy kilkudziesięciostopniowym upale? - zakończył sympatyczny zawodnik Unii Leszno.