Wczorajsze spotkanie pomiędzy Unią Leszno a Caelum Stalą Gorzów wywołało wiele kontrowersji. Jedną z kwestii, którą poruszano najczęściej był leszczyński owal a dokładniej jego przygotowanie. Komentarzu na temat warunków torowych, jak i również postawy swoich zawodników udzielił trener przyjezdnych, Czesław Czernicki.

Jeszcze przed południem nad Lesznem przewijały się czarne chmury, z których po godzinie dwunastej spadło sporo deszczu. Spotkanie, pomimo niesprzyjającej aury doszło do skutku. - Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Cieszę, że udało nam się wspólnymi siłami doprowadzić ten tor do stanu używalności, choć nie ukrywam, że przez pewien moment było nieco nerwowo. W końcowej fazie zawodów tor ten był już w bardzo dobrym stanie - tłumaczy szkoleniowiec gości.

Tor leszczyński sprawił sporo problemów, szczególnie juniorom gorzowskim, którzy w sześciu wyścigach zgromadzili zaledwie dwa punkty. - Najtrudniej w tym spotkaniu mieli juniorzy, którzy na codzień nie mają do czynienia z tak ekstremalnymi warunkami - twierdzi. - Na całe szczęście udało nam się odjechać to spotkanie do końca, nie ponosząc przy tym żadnego uszczerbku na zdrowiu - dodaje z ulgą.

Spotkanie pomiędzy Lesznem a Gorzowem zakończyło się wiktorią gospodarzy 50:40, choć w pewnym momencie przewaga Unii nad Caelum Stalą wynosiła już szesnaście punktów, bonus zgarnęła ekipa przyjezdna. - Niestety mecz ten przegraliśmy. Na początku nie mogliśmy dobrze się spasować. Sytuację tę opanowaliśmy dopiero w końcówce. Celem minimum było bonus i udało  nam się po niego sięgnąć - podkreśla.

Dwa dni wcześniej, na torze w Gdańsku rywalizowały najlepsze pary juniorskie. Podobnie, jak w zawodach na Pomorzu, tak i w Wielkopolsce o wiele lepsze wrażenie sprawili Kamil Adamczewski i Tobiasz Musielak. - Nie ukrywam, że liczyłem na nieco lepszą postawę juniorów. Okazali się oni słabsi od młodzieżowców leszczyńskich i porażkę ich trzeba przyjąć z pokorą. Podobnie było podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, kiedy to Unia zakończyła te zawody na trzeciej pozycji, my zaś na czwartej. Różnicę tę było widać również i podczas meczu ligowego - trafnie zauważa były trener Unii Leszno.

Trener Gorzowian pokusił się również o skomentowanie postawy pozostałych zawodników. - Poza juniorami, zadowolony jestem z jazdy Mateja Zagara, pomimo zmęczenia spowodowanym podróżą z Gorican, mogę śmiało stwierdzić, iż był to jego najlepszy mecz wyjazdowy w tym sezonie - komentuje. - Zawiódł mnie nieco Niels Kristian Iversen, który podobnie jak Zagar brał udział w eliminacjach do Grand Prix Challenge. Popełnił on identyczne błędy w ustawieniu silnika, zarówno w Chorwacji, jak i w Lesznie. Tak samo jak większość naszych zawodników, obudził się on dopiero na koniec zawodów, co było nam bardzo potrzebne - stwierdził. - Szkoda, że tylko jeden bieg wygrał nasz lider, Nicki Pedersen. Z pewnością oczekiwałem od niego dużo więcej punktów - zakończył.