W ostatnich zawodach z cyklu Grand Prix na torze w Kopenhadze, Chris Harris zajął siódme miejsce i dopisał do swojego dorobku siedem punktów. Gdyby nie wykluczenie w biegu dziewiątym za spowodowanie upadku Jasona Crumpa, Brytyjczyk być może byłby w stanie zdobyć więcej punktów i wybrać lepszą pozycję startową w półfinale.

W dziewiątej gonitwie wieczoru na pierwszym wirażu doszło do starcia Nickiego Pedersena i Chrisa Harrisa. W wyniku owej sytuacji Brytyjczyk stracił panowanie nad motorem i uderzył w Jasona Crumpa. Z powtórki biegu sędzia Krister Gardell zdecydował się wykluczyć Bombera. Gdyby Anglik wywalczył więcej punktów to być może miałby on możliwość wyboru lepszego pola startowego w półfinale. – Ta sytuacja kosztowała nas wybór dobrej pozycji startowej w półfinale. Jednak jest to speedway i trzeba ryzykować. Była to jedna z sytuacji na małej powierzchni. Nicki wcisnął się pode mnie, lecz sędzia musiał zobaczyć to z innej perspektywy. Był tam kontakt i z własnej winy bym nie upadł. Sędzia musiał ujrzeć to inaczej, ale to on rządzi. Pogodziliśmy się i zapomnieliśmy o tym, ale było w tych zawodach również kilka pozytywów. Udało się nam wygrać dwa biegi – przyznaje zawodnik PGE Marmy Rzeszów.

Kolejne zawody z cyklu odbędą się na torze w Cardiff. W 2007 roku właśnie na tym torze triumfował Bomber. W stolicy Danii Brytyjczyk osiągnął swój pierwszy półfinał w tym roku, a w południowej Walii chce on dotrzeć jeszcze dalej. – Był to krok we właściwym kierunku. Możemy na tym budować. Następnym przystankiem jest Cardiff i czuję, że czeka nas tam wspaniały wieczór. Pojadę tam w dobrym nastroju z nadzieją na osiągnięcie dobrego wyniku – zakończył Chris Harris.