Kapitan reprezentacji Wielkiej Brytanii, Chris Harris, chce by jego dzisiejszy występ w rundzie Grand Prix był punktem zwrotnym sezonu. Popularny Bomber nie zaczął najlepiej tegorocznego cyklu o miano Indywidualnego Mistrza Świata i mimo ogromnej waleczności na torze zdobył dotychczas tylko 21 punktów. Dzisiejszy start w brytyjskim Cardiff ma być dla niego przełomem.

Jak na razie Chris Harris nie może zaliczyć swoich występów indywidualnych w tym sezonie do udanych. Wciąż aktualny 6. zawodnik świata, po czterech rundach tegorocznego cyklu Grand Prix, zajmuje w klasyfikacji generalnej dopiero 12. miejsce.

Dwa tygodnie temu w Kopenhadze, zawodnik PGE Marmy Rzeszów dotarł do swojego pierwszego w tym roku półfinału pojedynczej rundy cyklu. Miała to być zapowiedź jego rosnącej formy, jednak bieg półfinałowy zakończył na ostatnim miejscu, a całe zawody z dorobkiem jedynie 7 punktów. Sympatyczny Brytyjczyk ma zamiar odwrócić los i jest zdeterminowany, by sezon 2011 w końcu zaczął toczyć się tak jak końcówka ubiegłego roku, kiedy to trzy rundy zakończył na drugim stopniu podium. - Ten sezon nie idzie mi na razie tak, jakbym sobie tego życzył po końcówce roku 2010. Czynimy z teamem wciąż pewne zmiany i mam nadzieję, że w końcu zacznę zdobywać większe ilości punktów. Nie ma co wracać do fantastycznego ubiegłego sezonu, teraz jedziemy cykl od nowa i chciałbym jak najszybciej znaleźć odpowiednią formę. Dwa tygodnie temu w Kopenhadze poszło mi już całkiem nieźle. To był mój najlepszy występ w Grand Prix w tym roku. Oby w Cardiff było jeszcze lepiej i to pozwoli mi gonić czołówkę - powiedział Anglik Chris Harris.

Bomber jest przekonany, że dzisiejsze zawody w walijskim Cardiff mogą być dla niego przełomowe. 28-latek chce pokazać się dziś z jak najlepszej strony i nadrobić stracone punkty do czołówki cyklu Grand Prix. - Mam dobre wspomnienia z Cardiff, ale największe sukcesy odnosiłem tu dawno temu. Zobaczymy, może dziś uda się dopisać kolejne piękne wspomnienia z tego miasta - zakończył pełen optymizmu przed najbliższą rundą Grand Prix, Chris Harris.