Andreas Jonsson podczas wszystkich tegorocznych rund cyklu Grand Prix będzie reklamował toruńską firmę One Sport, która organizuje konkurencyjny cykl SEC. Podczas sobotniego GP w Auckland Szwed i jego mechanicy po parkingu chodzić będą w bluzach z dużą reklamą One Sportu na ramieniu.

Zawodnik był już ubrany w ten strój podczas ubiegłotygodniowych zawodów SBP Cup w Toruniu. Jak się dowiedział Przegląd Sportowy, wiadomość o reklamie One Sport na stroju Jonssona dotarła już do siedziby BSI i wywołała duże poruszenie. Szefowie GP są wściekli i uważają takie zachowanie za jawną demonstrację przeciwko dominacji angielskiej firmy, która jest skonfliktowana z polskimi organizatorami mistrzostw Europy. – To logo to był nasz wspólny pomysł. Ze Szwedem wiąże nas układ biznesowy i obie strony są z niego bardzo zadowolone. W najbliższym czasie zamierzamy jeszcze rozszerzyć naszą współpracę – powiedział Jan Konikiewicz z One Sport. Wszystko wskazuje bowiem na to, że przed GP w Bydgoszczy (24.04) na kevlarze Jonssona pojawi się kolejna reklama One Sport.

Takie zachowanie Szweda zupełnie zaprzecza plotkom o jego konflikcie z One Sport, o którym głośno było tuż po ogłoszeniu zakazu łączenia startów w GP z występami w SEC w lutym tego roku. – Niestety niektóre media wykreowały problem, którego nie było. Szwed niesłusznie stał się ofiarą niepochlebnych komentarzy ze strony kibiców. Prawda jest taka, że jako jeden z nielicznych wspierał naszą inicjatywę od początku i bardzo nam pomaga – komentuje Konikiewicz.