Sobotnie zmagania w ramach cyklu Tauron Speedway European Championship w sezonie 2020, może dobrze wspominać dzika karta tych zawodów - mistrz świata, Bartosz Zmarzlik. Gorzowianin zdobył 10 punktów i odpadł w barażu o finał zawodów. Początek sezonu dla popularnego F16 był ciężki, lecz widać już, że jest coraz bliżej swojej optymalnej formy. 

Dla wychowanka Stali Gorzów były to pierwsze indywidualne zawody w tym sezonie. Udało mu się prawie awansować do finału, lecz przez wybór pola D, które nie nosiło jak zwykle na toruńskiej Motoarenie, ta sztuka mu się nie udała. Z przekroju zawodów, mógł jednak wynieść pozytywy. - No dokładnie tak, wziąłem 4 pole po równaniu, może trochę niepotrzebnie, zawsze pierwsza myśl jest najlepsza, tak zdecydowałem i miałem nadzieje, że będzie nieźle. Nieźle było ze startu, potem leciutkie zamieszanie w 1 łuku, pojechałem zbyt szeroko, trochę błota dostałem i zostałem, ale turniej na "czwórkę", bo wciąż, cały czas czegoś tam szukam. Już dzisiaj nieco lepiej, jakieś spostrzeżenia mam, na pewno dużo więcej niż po treningach, bo w takiej sytuacji jesteśmy, gdzie tych meczy jest mało, ale cały czas pracujemy z teamem, żeby było coraz lepiej. - komentuje Zmarzlik.

Obecny mistrz świata, bardzo chwali sobie cykl o mistrzostwo Europy, uważa, że to jest bardzo wysoki poziom zawodników, walczących o prym na starym kontynencie. - SEC to jest bardzo wysoki poziom i bardzo dobzi sami zawodnicy, tor dzisiaj dość specyficzny jak na Toruń, bo dużo jazdy po krawężniku, ale i w takich warunkach trzeba było się odnaleźć. Fajne zawody, na pewno jakiś pozytyw z tego wyniosę. - powiedział Bartosz Zmarzlik.

Następna runda Tauron SEC w Bydgoszczy, jutro (środa 8.07) o godzinie 19:00.