Bartosz Zmarzlik w czwartkowym meczu Stali Gorzów odegrał bardzo ważną rolę. To dzięki jego walecznej postawie kibice żółto-niebieskich mogli cieszyć się ze zwycięstwa i zdobycia punktu bonusowego. Poniżej przedstawiamy pomeczową wypowiedź utalentowanego młodzieżowca gorzowskiej drużyny.

Bartosz Zmarzlik pojawił się na torze cztery razy i zgromadził na swoim koncie 8 punktów. W 15. biegu doszło do kraksy spowodowanej przez Tomasz Golloba, który został wykluczony z powtórki. Niezdolny do jazdy był też Matej Zagar, którego w powtórce zastąpił Bartek -W ostatniej chwili dowiedziałem się, że wystartuję w piętnastym biegu. Nie ukrywam, że chciałem ten bieg wygrać. No ale nie udało się, przyjechałem drugi. Cieszę się, że wygraliśmy z bonusem i jedziemy dalej- powiedział Zmarzlik.

W ciągu całego meczu, dwa razy plecy Bartka musiał oglądać Chris Harris. Co o ściganiu z bardziej doświadczonymi zawodnikami myśli młodzieżowiec Stali Gorzów? -Z takim zawodnikiem na pewno jedzie się fajniej, ale przede mną jeszcze dużo czasu i pracy żeby dogonić takich zawodników. Do tej pory brakowało mi pewności siebie bo miałem strasznie słabe starty. Dzisiaj je trochę poprawiłem i nie wyjeżdżałem czwarty ze startu. Jak są starty to od razu wynik lepszy.

Bartek nie tylko woził za swoimi plecami Harrisa ale także próbował atakować lepszego Jasona Crumpa. Według Zmarzlika jazda przed takimi zawodnikami powoduje bardzo duże ciśnienie -Na pewno jest większa spinka niż jak się wiezie za sobą jakiegoś młodzieżowca, ale z takimi zawodnikami też trzeba wygrywać i radzić sobie z tą presją- zakończył Bartosz.