Bartosz Zmarzlik wreszcie zachwycił w Grand Prix. Zawodnik Cash Broker Stali Gorzów po raz pierwszy w tym sezonie stanął na podium w tym prestiżowym cyklu. Popularny „F-16” imponował szybkością już od pierwszego wyścigu dnia. Pomimo, że czasem przegrywał starty, potrafił wyprzedzać rywali na dystansie.

23-latek jechał równo od początku do końca zawodów i to było jego kluczem do sukcesu w ubiegłą sobotę. Polak 7 lipca udowodnił również, że 15 punktów zdobytych na tym obiekcie w spotkaniu ligowym nie było dziełem przypadku. Żużlowiec urodzony w Szczecinie po zakończeniu rywalizacji bardzo chwalił przygotowanie toru i był z siebie zadowolony. - Bardzo się cieszę, bo w początkowych rundach sezonu Grand Prix nie miałem szczęścia. W Hallstavik wreszcie mi wyszło. Może i nie byłem w najlepszej dwójce, ale to dobry rezultat i bardzo się cieszę z tego, że byłem trzeci. Na torze było dużo frajdy. Teraz zobaczymy, z czym przyjdzie się mierzyć dalej. Czułem się bardzo dobrze i pragnę podziękować mojemu teamowi. Wykonał bardzo dobrą pracę. Tor był bardzo dobrze przygotowany i bardzo dobrze można było na nim jeździć na żużlu. Na każdym okrążeniu i wirażu było wiele ścieżek dających dobrą prędkość. Lubię ten tor.

Podium w Grand Prix Szwecji oznacza również to, że Bartosz Zmarzlik może włączyć się do walki o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Okazją do poprawy miejsca w klasyfikacji będzie niewątpliwie Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, gdzie Polakowi co roku wiedzie się wyśmienicie. - Zwyczajnie szukam punktów w każdej rundzie i w tej chwili myślę tylko o następnej rundzie w Cardiff. Zobaczymy, ile tam zdobędę punktów. Trzymajcie za mnie kciuki – zakończył popularny „F-16”.