Beno Lipnik zaskoczył wiele osób podczas ostatniego meczu Ligi Adriatyckiej pomiędzy Słowenią a Słowacją. 25-latek zdobył dla swojego zespołu komplet punktów i był to jego najlepszy występ w karierze. Zawodnik po zawodach przyznał, że w tym spotkaniu liczył się głównie start i pierwszy łuk, po którym Słoweniec znajdował się na prowadzeniu.

- To był mój najlepszy występ w mojej karierze. Nie mogę dużo powiedzieć na ten temat. Zdobyłem 15 punktów i się z tego cieszę. Z drugiej strony, były to bardzo trudne zawody. Od początku zawodów decydował głównie dobry start i pierwszy łuk. W tak gorących warunkach na tym torze nie jest zbyt wiele możliwości do wyprzedzania. Mój początek w tych zawodach nie był idealny, bo nie mogłem znaleźć odpowiednich miejsc do startu i musiałem dawać z siebie 100% w pierwszym łuku. Gdy już udało znaleźć sie na prowadzeniu, to nie trudno było dowieźć te trzy punkty do mety, bo to był mój domowy tor i wiedziałem, którędy jechać, aby było jak najlepiej - powiedział po zawodach w Ljubljanie - Beno Lipnik.

Gdyby nie problemy sprzętowe na początku spotkania Denisa Stojsa, zespół ze Słowenii mógłby wygrać większą ilością punktów niż sześć. - Muszę podziękować mojemu teamowi i liderowi Franci Kalinowi, dzięki któremu wygraliśmy, który potrafi dobrze prowadzić zespół i zarządzać zespołem oraz muszę podziękować moim kolegom, którzy zdobyli tyle punktów, że udało nam się wygrać ze słowackim zespołem różnicą sześciu punktów - dodał Lipnik.