Po nieudanym występie w Gorzowie zawodnik eSpeedway Team – Artiom Łaguta powrócił do formy do jakiej wszystkich w tym sezonie przyzwyczaił. W czwartek zdobył 12 punktów w meczu ligi rosyjskiej, a w niedzielę 10+1 w Enea Ekstralidze. Pochodzący z Dalekiego Wschodu zawodnik zapowiada, że nie stawia sobie żadnego celu na II finał IME.

– Dobrze, że wróciłem do swojej formy. Ostatni mecz nie był dla mnie zbyt dobry. Trochę potrenowałem i udało się zrobić trochę punktów. To ten sam silnik, którego używałem w Gorzowie. Nie wiem czemu tam nie jechał – mówi.

Po wygranej Fogo Unii Leszno w Gnieźnie Jaskółki muszą wygrać na torze trzynastokrotnego Drużynowego Mistrza Polski jeśli chcą pozostać w grze, której stawką jest pierwsza czwórka. – Fajnie by było. Będziemy walczyć. Pamiętam swój pierwszy występ w Lesznie, na Grand Prix. Wtedy pojechałem słabo, ale na początku tego sezonu jak jechaliśmy trening punktowany tor był fajny. Nie wiem tylko jaki będzie teraz. Mogą zrobić pod siebie taki, że będzie ciężko. Chyba wezmę cztery motorki, w tym jedną crossówkę (śmiech) – żartuje Artiom.

10 sierpnia na Stadionie im. Anatolija Stiepanowa w Togliatti rozegrany zostanie kolejny finał Speedway European Championships. Lider miejscowej Mega-Łady otrzymał dziką kartę na ten turniej - Na te zawody jadę nie wygrywać, ale pojeździć. Na pewno nie będę sobie przed nimi mówił „dzisiaj muszę wygrać”. Po prostu pojadę jak najlepiej. O niczym innym nie myślę. To tylko jedna runda. Będę się starał pojechać dobrze dla kibiców, żeby byli zadowoleni – wyjaśnia.