W sobotnim spotkaniu 2. Ligi Żużlowej, Stainer Unia Kolejarz Rawicz uległa Stali Rzeszów 42:47. Arkadiusz Potoniec dla rzeszowskich "Żurawi" zainkasował 4 punktu i bonus. - Cieszę się, że zakończyłem zawody bez zera i co najważniejsze cało i zdrowo. - mówił po zakończonym spotkaniu junior z Rzeszowa.

- Szkoda biegu juniorskiego, który był aż czterokrotnie powtarzany. W pierwszej odsłonie wychodziłem na prowadzenie, ale w ostatniej powtórce lepszy okazał się Szymon Szlauderbach. Szymon wygrał start i nie byłem w stanie go dogonić - dodaje Arkadiusz Potoniec.

Młodzieżowiec Stali Rzeszów w sezonie 2016 miał okazję reprezentować barwy rawickich "Niedźwiadków". Wcześniejsze jazdy na rawickim owalu dały wychowankowi zielonogórskiego Falubazu sporo doświadczenia. - Miałem okazję startować kiedyś w Rawiczu, miło wspominam ten czas i fakt że mogłem reprezentować barwy tego klubu. W Zielonej Górze nie było dla mnie miejsca w pierwszym składzie. Starty w lidze dają znacznie większe efekty niż sama jazda na treningach. Dzięki możliwości startowania jako gość w Rawiczu mogłem zebrać cenne doświadczenie i rozwijać - dodaje 21-letni zawodnik.

Czy znajomość toru na "Florku" mogła zasugerować, w jakim kierunku iść z ustawieniami? - Startowałem w Rawiczu jako gość dwa lata temu. Podczas tego meczu zupełnie nie sugerowałem się ustawieniami z tamtego okresu. Nawierzchnia była przygotowana całkowicie inaczej. W czasie kiedy miałem okazję tu startować, to poza torem zmieniło się także moje zaplecze sprzętowe, więc sugerowanie się tamtymi przełożeniami nie miało zupełnie sensu - zakończył młodzieżowiec Stali.