W niedzielę podczas 4. Finału Indywidualnych Mistrzostw Europy, który odbył się w Rzeszowie, z dobrej strony pokazał się reprezentant Ukrainy, Andriej Karpow. Z dorobkiem dziesięciu punktów został sklasyfikowany na 6. miejscu, a cały cykl zakończył na 10. pozycji zapisując na swoim koncie 22 oczka.

Podczas niedzielnych zawodów Karpow radził sobie w niektórych biegach tak, jakby tor w Rzeszowie był jego domowym. Dzięki m.in. dwóm zwycięstwom i dobrej zdobyczy punktowej udało mu się awansować do biegu ostatniej szansy o udział w finale zawodów. Na tym wyścigu zakończył on jednak występ, ponieważ został z niego wykluczony za dotknięcie tasmy.  - Pan sędzia trochę długo przytrzymał, a niestety to był bieg o wszystko w tym turnieju. Nie wytrzymałem i wjechałem w taśmę, niestety taki jest żużel - powiedział o sytuacji z 21. biegu dnia.

Ostatni, dobry występ, był z pewnością miłym akcentem dla Karpowa w kończącym się cyklu IME. Cała otoczka tych turniejów podoba się zawodnikowi i już deklaruje on chęć występu w kolejnym sezonie. - To były dobre zawody, jestem naprawdę zadowolony. Dziękuję bardzo swojemu koledze Andrzejowi oraz całemu swojemu teamowi, za robotę, jaką wykonali w tym roku. Na 100% spróbuję swoich sił w Indywidualnych Mistrzostwach Europy w przyszłym sezonie - zadeklarował się reprezentant Ukrainy.

Na koniec powiedział on, że nie myśli jeszcze o planach na kolejny sezon i chce spokojnie zakończyć obecny. - Niech skończy się ten sezon, przyjdzie czas na odpoczynek, trochę relaksu i będę mógł rozmawiać o kolejnym - dodał na koniec Andriej Karpow.