Nicki Pedersen od początku sezonu poszukuje odpowiednich konfiguracji swoich silników. Duńczyk jest bardzo zdeterminowany, by wygrać dzisiejszą rundę Grand Prix na ojczystej ziemi, gdzie tysiące fanów przyjdą go dopingować. Receptą na sukces ma być zatrudnienie nowego tunera - Briana Andersena.

Aktualnie Nicki Pedersen zajmuje piątą pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Jednak to zdecydowanie poniżej oczekiwać kibiców, a przede wszystkim wynik ten nie zaspokaja ambicji trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata. Na razie Power traci do lidera, swojego rodaka Kennetha Bjerre 11 punktów. Przed nim plasuja się także Jarosław Hampel, Tomasz Gollob oraz Jason Crump. Duńczyk nie ukrywał, że od dawna chciał wnieść coś nowego do swojego team'u. - Tak jak już mówiłem wcześniej, czułem, że potrzebuję czegoś nowego. Zawsze ciężko pracujemy w team'ie, ale dobrze jest, gdy ktoś z zewnątrz spojrzy na to wszystko. Brian nie był u nikogo zatrudniony i dołączy do nas na zawody na Parken. Zobaczymy jak to zadziała - tłumaczy swoją decyzję Pedersen.

Brian Andersen urodził się 13 marca 1971 roku. W latach  1997-2001 reprezentował Danię w cyklu Grand Prix. W tym czasie odniósł jedno zwycięstwo - w roku 1997 w brytyjskim Bradford. W tym samym sezonie zakończył zmagania o tytuł Mistrza Świata na siódmej pozycji. W Polsce startował m.in. w klubach z Częstochowy, Leszna oraz Rzeszowa. Czy Brian Andersen spisze się na miarę oczekiwań Pedersena i pomoże mu w powrocie do wielkiej formy sprzed kilku lat?