Ales Dryml w minionym sezonie bronił tytułu Indywidualnego Mistrza Europy, wywalczonego w 2012 roku. Czech nie podołał temu zadaniu i cały ubiegłoroczny cykl Speedway European Championships zakończył dopiero na 13. miejscu. Mimo wszystko pozytywnie wypowiada się o zawodach organizowanych przez firmę One Sport. 

- Myślę, że mistrzostwa Europy są w dobrych rękach, a chłopacy robią naprawdę wspaniałą robotę. Naprawdę chciałbym się zakwalifikować do nich i zrobię wszystko, aby tam się dostać - zapowiada czeski żużlowiec na łamach speedwayeuro.com.

Przypomnijmy, iż na chwilę obecną pewne miejsce w tegorocznym cyklu Speedway European Championships ma obrońca mistrzowskiego tytułu sprzed roku - Słowak Martin Vaculik - a także piątka zawodników, którym organizatorzy przyznali stałe "dzikie karty": Tomasz Gollob, Duńczyk Nicki Pedersen, Szwed Andreas Jonsson oraz rosyjski duet - Emil Sajfutdinow i Grigorij Łaguta. Reszta chętnych do startu w tegorocznym cyklu będzie musiała przebrnąć eliminacje.

Chociaż Ales Dryml w walce o tytuł najlepszego żużlowca "Starego kontynentu" się nie liczył, w minionym sezonie w polskiej lidze radził sobie bardzo dobrze. Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej reprezentował barwy GTŻ Grudziądz, z którym do samego końca toczył bój o awans do Enea Ekstraligi. - Sezon 2013 był całkiem dobry i mogę być z niego zadowolony, jednak nie możemy zapomnieć, iż finał z Gdańskiem nie był tak udany, jak byśmy chcieli - podsumowuje Czech.

Niespełna 35-letni zawodnik w tym roku ponownie będzie reprezentować barwy grudziądzkiej drużyny. Dlaczego? - W minionym sezonie miałem naprawdę dobre relacje z przedstawicielami klubu, jak i zawodnikami z drużyny. To spowodowało, że łatwo dałem się namówić, gdy otrzymałem telefon z Grudziądza - wyjaśnia Ales Dryml.