W czwartkowym zaległym meczu KMŻ-u Lublin z Lubawą Litex Ostrów Wielkopolski - Aleksiej Charczenko zdobył sześć punktów. Zawodnik nie miał być z czego zadowolony, a dodatkowo jego zespół przegrał mecz 50:38. Alosza zapowiada jednak, że w kolejnym meczu będzie lepiej.

- Szkoda, że przegraliśmy, ale będziemy mieli rewanż u siebie i będziemy chcieli wygrać. Ze swojego występu też nie jestem do końca zadowolony. Pierwsze biegi była tragedią. Miałem wybrane zbyt wysokie przełożenie i z każdym biegiem schodziłem w dół. W tych ostatnie trzech biegach już w miarę wszystko zagrało. W ostatnim biegu zabrakło mi może już siły. Szkoda, że chłopaki się poobijali. Liga się nie kończy, do przejechania jest jeszcze dużo spotkań. Będziemy robili wszystko żeby być na pierwszym miejscu na zakończenie sezonu. Już w następnym meczu będzie dobrze - opowiada o meczu Aleskiej Charczenko.

Alosza odniósł się także do decyzji sędziego na temat wykluczenia Adriana Gomólskiego, do końca spotkania. - W żużlu różnie bywa, ale nie wiem dlaczego sędzia podjął taką decyzję. Adrian został wykluczony do końca zawodów i na dodatek będzie pauzował w Krośnie. Trudny mecz był w dniu dzisiejszym. Sam dopiero pod koniec zawodów doszedłem do tego, jak ustawić swój sprzęt. 

Jeszcze przed meczem na torze w Lublinie pojawiła się spora ilość wody. Tor wyglądał jak po dużej ulewie, ale była to raczej ulewa z polewaczki. Trzeba przyznać, że tor tego dnia do najrówniejszych nie należał o czym dobitnie przekonali się zawodnicy obu drużyn, którzy w niektórych biegach walczyli z torem. - Też gospodarze kombinowali z torem, ale nie było wcale tak źle. Po prostu w tym meczu byli od nas silniejsi. Spodziewałem się, że będzie ciężko, ale co zrobić. Jedziemy dalej i wszystko jeszcze przed nami. Zawsze o zwycięstwo jest ciężko. Nie będzie w Krośnie z nami Adriana, ale drużyna jest drużyną i postaramy się wygrać. Szkoda, ze go nie będzie, ale zrobimy wszystko żeby ten mecz w Krośnie wygrać - kończy żużlowiec Lubawy Litex Ostrów Wielkopolski.